Odstraszanie widziane krytycznie – mit odstraszający

Odstraszanie widziane krytycznie – mit odstraszający
Odstraszanie widziane krytycznie – mit odstraszający
Anonim

Każdy, kto chce mieć piękny trawnik, musi przynajmniej raz w roku wertykulować. Prawda czy fałsz? Oczywiście, że źle. Dlaczego? Dlaczego profesjonalista to robi? A dlaczego w prywatnym ogrodzie nie ma to sensu?

Dethatching to pionowe nacinanie darni w celu usunięcia strzechy. W sektorze profesjonalnym, czyli na boiskach piłkarskich i polach golfowych, na stadionach i arenach najważniejsze jest to, aby po trawie można było chodzić i grać przy każdej pogodzie. Jakość murawy jest dopiero na drugim miejscu. Aby osiągnąć tak wysoki poziom sprężystości i przepuszczalności wody, podstawowa warstwa trawy, czyli warstwa, w której rośnie trawnik, musi składać się głównie z piasku. Skład warstwy podstawowej darni jest regulowany w normie DIN 18035 w odniesieniu do krzywej ziaren (rozkładu wielkości ziaren). Próba polega na osiągnięciu maksymalnej przepuszczalności wody przy jak najlepszej wytrzymałości na ścinanie. Z reguły obecnie warstwa podstawowa darni składa się w 90% z piasku i w 10% z piaszczystej wierzchniej warstwy gleby. Gleba tak uboga i nieprzyjazna roślinom, że na wpół rozsądny rolnik nie zasiałby nawet żyta, jałowa, pozbawiona życia glebowego, ale maksymalnie przepuszczalna dla wody. Aby dobry trawnik mógł dobrze rosnąć na takiej glebie, niezbędni są specjaliści i specjalne środki pielęgnacyjne.

Ze względu na brak organizmów glebowych naturalna strzecha trawnika, powstająca z resztek skoszonego materiału, nie ulega rozkładowi, jak ma to miejsce na naturalnych glebach ogrodowych, ale należy ją usunąć ręcznie poprzez pielęgnację i wertykulację. Kiedy trawnik jest pokryty kolcami, zielone trawy również wbijają się w ziemię i częściowo ulegają rozkładowi beztlenowemu. Może to spowodować powstanie twardego, wodoodpornego filcu, który utrudnia przepuszczanie wody. Dlatego strzecha jest zła i niepożądana w sektorze profesjonalnym i należy ją usunąć za pomocą silnych środków, które z pewnością zniszczą murawę. W przypadku profesjonalistów zabieg ten składa się zawsze z czterech etapów pracy: wertykulacji, szlifowania, dosiewu i nawożenia. Wertykulację w celu usunięcia strzechy, przeszlifowanie w celu zwiększenia przepuszczalności wody i rozcieńczenie pozostałej strzechy, zasiej ponownie w celu ponownego zamknięcia zniszczonej darni i nawożenia w celu wzmocnienia pozostałej trawy.

W prywatnym ogrodzie ostatecznym celem nie jest przepuszczalność wody, ale piękny trawnik. Na dobrych glebach ogrodowych nigdy nie pozostaje więcej niż centymetr luźnej strzechy, która jest ważna dla murawy. Zatem strzecha nie jest problemem. Często problemem na prywatnych trawnikach jest mech. Ale mech nie ma nic wspólnego ze strzechą. Mech jest rośliną wskaźnikową niedoboru azotu. Mech pojawia się zawsze – i tylko wtedy – gdy nie ma wystarczającej ilości nawozu, a gleba jest uboga w składniki odżywcze. Zwykle dzieje się to najpierw w koronach drzew i żywopłotów, dlatego wciąż krąży plotka, że mech pochodzi z cienia i wilgotnej gleby. W rzeczywistości na tych obszarach składniki odżywcze są szybciej zużywane przez płytkie korzenie drzew i krzewów i istnieje po prostu większe zapotrzebowanie na nawozy. Oczywiście jest tak, że nawozy, zwłaszcza organiczne, są trudniejsze do przetworzenia w zacienionych obszarach, ale nie to jest przyczyną, ale raczej je utrudnia. Mech nie pojawia się tam, gdzie jest wystarczające nawożenie i znika natychmiast po zastosowaniu azotu.

Co się stanie, jeśli omszały trawnik zostanie wertykulowany w celu ręcznego usunięcia mchu? Z jednej strony szkodzą także i tak już zestresowane i głodne rośliny trawnikowe, niszcząc masę liści i korzeni, a z drugiej strony powstają prawdziwe wybiegi dla nasion chwastów, szczególnie wiosną, zwłaszcza dla mniszka lekarskiego, który latają już wczesną wiosną. Im częściej wertykulujesz, tym bardziej niszczysz murawę, tym więcej chwastów pojawia się i tym szybciej trawnik staje się nieestetyczny.

Niektórzy twierdzą, że trawnik też potrzebuje powietrza i dlatego należy go wertykulować. Po co więc ciąć liście i korzenie? Jeżeli bezpośrednio pod powierzchnią ziemi rzeczywiście znajdowało się coś w rodzaju płuc trawy, dlaczego nie przewietrzyć dużych obszarów, zamiast wycinać trawę? Jeśli rzutuję to na nas, ludzi, oznaczałoby to, że od czasu do czasu powinniśmy odciąć rękę lub nogę, abyśmy mogli lepiej oddychać. To nie brzmi zbyt spójnie.

W rzeczywistości trawniki nie potrzebują więcej powietrza, niż jest wokół nich, potrzebują jedynie więcej nawozu. Aby utrzymać idealny trawnik, zwykle potrzeba 3–5 nawozów rocznie. Im mniej zniszczysz murawę, tym trawnik będzie ładniejszy i mniej chwastów będzie mogło się skolonizować. Lepiej więc sprzedać swój wertykulator i przeznaczyć dochód na zakup kilku worków nawozu; trawnik na tym skorzysta bardziej, niż na ciągłych obciążeniach związanych z pielęgnacją powodowanych środkami mechanicznymi.

Nota wydawcy: Dziękujemy za udostępnienie tego artykułu i krytyczną recenzję wertykulacji sporządzoną przez Günthera Schwaba (www.rasenblog.de), dyrektora zarządzającego Horst Schwab GmbH.

Zalecana: